Day 6
Z MyTracks:
.
Motory spały w Ovaro pod gołym niebem – chyba nie cierpiały
Tomek chyba spał w łóżku 😉 ale jakiś obolały – może o Bengaju zapomniał
W tej uroczej “stodole” spaliśmy
Buty tej nocy też spały na dworze i im to chyba dobrze zrobiło
A gospodarze rano nas zaskoczyli pysznym śniadaniem
Pan Włoch się cały czas cieszył w sumie nie wiem z jakiego powodu
może patrzył na nas i widział koło 200Euro 😉
Nawet z Włochem Wojtek chciał mieć fotkę
No i juz na trasie wyścigu kolarskiegio Giro Italia
Gospodarz nam zarekomendował trasę.
Było ciepło wiec każdy polował na cień podczas przerwy na 50 papierosa …
NIe palę ale co sie napaliłem biernie to moje…
Ciężarówka w Alpach …
Tu też nas kusiła jakaś przepaść…
jakieś esy floresy….
A tu już kiedyś byliśmy hmm
i tu też już kiedyś piliśmy kawę z trzy lata temu.
Nie ma to jak kawa i papieros na alpejskiej przełęczy
Ta sama tama co kilka lat wstecz
Może by taką ławkę w bandycie zainstalować ?
Daleko jeszcze …
Znowu palę nie bezpośrednio – dwa naraz…
i już w Gasthofie przy piwku po kolacji
nawet jakiś obst sie znalazł na trawienie
To po kielonku i idziemy polookać jak Niemcy dokopią Włochom
Tomka umiarkowanie mecz zainteresował
A Wojciecha już nie pamiętam czy wynik meczu tak rozbawił