Dzień 5
Tego dnia podzieliliśmy się na podgrupy: jedna chciała się wyspać, druga zobaczyć jaskinie, a trzecia jechać. Niestety nie skorzystaliśmy z basenu w pensjonie. Po sensownym śniadaniu ruszyliśmy.

























Robert dał Nam błogosławieństwo na drogę.


No to go.


Malownicza wioska w zatoczce.






















Drużyna jaskiniowców.


























Śpioch

A na naszej trasie takie widoki.





















Lunch postanawiamy zjeść w pobliżu wraku.

































Posileni ruszamy dalej.











Tuż przed miejscem naszego noclegu pojawiła się chmura – postanowiliśmy ją przeczekać przy kawie.





Dotarliśmy do noclegu. Ale czwórka z Nas postanowiła pojechać zobaczyć jakieś cuda geologiczne. Niestety było troche offu po deszczu i wracaliśmy po zmroku.


















Wieczór zakończyliśmy całkiem miło.



