20190618

Dzień 5

Obudziliśmy się i nic nas w nocy nie zjadło…Ogarniamy się, znowu prysznic z prądem, wpis do księgi pamiątkowej i pełni ciekawości idziemy na macedońskie śniadanie – i tu zostaliśmy bardzo miło zaskoczeni tym co przygotowała właścicielka.

Parę fotek Strasznego domu .

No i macedońskie śniadanie

Właścicielka poleciła nam odwiedzić Monastyr Bigorski.

Ruszamy w kierunku Skopije

Po drodze atrakcja Kanion Matka. Kolejne piękne miejsce.

Przejeżdżamy z ciekawości przez centrum Skopije, ale nawet nie zatrzymujemy się, jakoś nas to betonowe, zadymione spalinami miasto nas do tego nie zachęciło. Jedziemy dalej z nadzieją spania dzisiaj w Grecji. Jest mega gorąco.

Docieramy do Grecji.

W okolicach Salonik na niebie pojawiły się ciemne chmury.

Postanawiamy na pierwszej stacji pomyśleć o poszukania noclegu. A stację prowadziła dziewczyna, która kilka tygodni była w Lesznie, wiec tankujemy, pijemy kawę, dziewczyna pomaga nam w rezerwacji lokalu gdzieś nad morzem.

I na autostradzie doganiamy deszcz, mega mega ulewę, taką, że na autostradzie zatrzymywały się auta. Pół godziny w ścianie deszczu. Na szczęście później zrobiło się koło +30 i szybko odparowaliśmy.

Docieramy do hotelu i przy recepcji właściciel mówi, że już tego pokoju z dwoma łóżkami nie ma więc on nam daje dwa osobne pokoje w tej samej cenie. Jak się okazało mnie trafił się apartament – nawet z kominkiem i jacuzzi. Zjedliśmy pierwszą pyszną grecką kolacje.

Piąty dzień w filmowym skrócie

Dzisiaj udało się zrobić 530 km.

Previous Day                   Next Day