Day 7
Z MyTracks:
Na szczęście cały deszcz spadł podczas całonocnej burzy. Kilka fotek naszej agroturismo.
Własciciel chyba za często nie używa tej corvety…
…jak już nie bedziemy mieli siły na motocykle to takim czymś trzeba tu przyjechać pojeździć, ciekawe czy tu przeciwskret działa …
…były też inne pojazdy…
…panienki z okienka …
No i śniadanie, cudowne, nikt nie tknął dżemu, miodu i nutelli, ucztowaliśmy z godzinę.
A jeszcze mega kwietnik wydłubany z korzenia, na każdym końcu inna rzeźba.
wilko-pies właścicieli
No i ruszamy z założeniem, że lądujemy dzisiaj w Austrii w Kaunertalu. Po drodze jeszcze dwie przełęcze. Ostatnie fotki nad Garda.
a tu już było przegięcie ten pipipi Garmin wyprowadził nas na jakąś żwirowa ścieżkę, gdzie tylko opony dwóch motocykli działały.
…tu kolejna dyskusja na temat navigacji… sorry Wojtek ale już nie wytrzymałem a nie była to ostatnia wymiana zdań na temat nawigacji tego dnia…
i docieramy na przełęcz na 1600 m.n.p.m i niestety drugą na ponad 1800 musimy odpuścić – spadł śnieg 😉
Więc obieramy kierunek Trent i na północ przez Samnau do Kaunertalu.
Jakiś kościułek w Trent
Do Pfund docieramy po 20 i śpimy w już znanym nam miejscu. oczywiście była w końcu austryjacka kolacja z winersznyclami i weissbierem.