Dzień 9
Dzisiaj jedziemy przez Kosovo. Zaplanowałem przejazd przez park Prokletije Kosowskie góry i docelowo dojechać do Republiki Północnej Macedonii.
Ponieważ mieliśmy nocleg bez śniadania to tylko udało się wypić kawę, zrobioną z pomocą 40 letniej grzałki 😉
Po śniadaniu jeszcze w Mitrovicy przejechaliśmy na serbską stronę miasta, zobaczyć malowniczy monastyr na wzgórzu i jakiś monument. Musieliśmy ominąć żywą przeszkodę drogową 😉
Dzisiejsze spóźnione śniadanie zjedliśmy w piekarni przy drodze.
Kolejne egipskie klimaty
Kolejną malowniczą atrakcją był park Prokletije. Spotkaliśmy tam sympatycznych amerykańskich żołnierzy z KFOR.
Szybka przerwa kawowa
Kolejny przystanek w Djakovicy.
I w mega upale dotarliśmy do miasta Prizren.
Ponieważ było prawie +40, zrobiliśmy szybkie zakupy suvenirów i zaczęliśmy się wspinać w góry. Już po 15 minutach zrobiło się +15, a chwilę później zaczęło lać i było umiarkowanie przyjemnie i mega ślisko.
Tuż za górami była granica z Republiką Północnej Macedonii, którą pokonaliśmy bez żadnych problemów i wylądowaliśmy w mieście Tetevo, gdzie postanowiliśmy nocować.
Postanowiliśmy nocować w hotelu trochę oddalonym od centrum. Ale za to w marmurach i ocikającym cyganerią 😉 Jak się później okazało z przepysznym jedzeniem 😉
Ponieważ region był muzułmański i hotel prowadzli Muzułmanie, do kolacji jedyny alkohol to był płyn do dezynfekcji rąk. Natomiast poprosiliśmy szefa kuchni żeby i na kolacje i na śniadanie nas zaskoczył – no i się wykazał 😉
Po kolacji z własnym trunkiem na trawienie zasiedliśmy w zaciszu hotelowego holu.
Każdego dnia nasz pokój hotelowy wyglądał jakby tam coś wybuchło …;-)
W łazience była jeszcze jedna atrakcja charakterystyczna dla krajów muzułmańskich, którym nie po drodze z papierem toaletowym 😉
Filmowe podsumowanie dnia z kamery Seby
Statystyki drogowe z dzisiaj
Trasa z dzisiejszego dnia