Dzień 11
Tego dnia na promie jesteśmy do godziny 18:00, więc robiliśmy wszystko, żeby nie zwariować: spacery, posiłki w kajucie, posiłki w mesie, drzemka, prysznic, kawa, cola, prysznic, cola, kawa, jedzenie, prysznic. Przepłynęliśmy koło Korsyki wspominając ją z sentymentem, ja może z mniejszym bo jakoś zarobiony tam mandat utkwił mi w pamięci. I tego dnia nasze drogi się trochę rozeszły, Wojtek wskoczył na moto bo miał do domu 2000km, a musiał wrócić i już po 21 godzinach przysłał nam fotke ze swojego podwórka, Dario miał do ogarnięcia temat w Genua, a ja pojechałem w kierunku lądowych atrakcji, ktore zaplanowałem na powrót.
Moj nocleg i kolacja w jakiejś wioseczce.
A to Wojtek po 2000km, 21 godzinach i 15 minutowej drzemce 😉
Mapa z dzisiejszego dnia