Dzień 6
Dzisiaj zdaliśmy sobie sprawę jak duże są Włochy i jak daleko jeszcze na Sycylię. Podjęliśmy decyzję, że musimy jednak troche podgonić autostradami. Atrakcje na dzisiaj to wulkan Wezuwiusz i okolice Sorrento. Mega słońce, mega upał…
I już okolice wulkanu Wezuwiusz i widok na Neapol.
Pod wulkanem postanowiliśmy popiknikować.
Kolejny cel to okolice Sorrento. Niestety trochę coś nawigacji nie wyszło i zaliczyliśmy kilka mega zatłoczonych małych miasteczek górskich, gdzie nie obowiązują żadne przepisy drogowe do tego w mega upale. W końcu pokazało się piękne wybrzeże.
Na parkingu z ciekawą rzeźbą, mieliśmy szybką dyskusję na temat dalszej trasy bo chyba plany nas przerosły. Postanowiliśmy spać w tej malowniczej okolicy i wieczorem podjąć decyzję co dalej.
Rutynowa kontrola w hotelu w związku z CoVid-19
I mamy pokój w ciekawym designie z pięknym widokiem.
Chcieliśmy zjeść kolację w naszym hotelu ale w menu nie było pizzy. Skończyło się na piwku, a kolacja była w innym miejscu.
Okazało się, że rekomendowana pizzeria z najlepszą pizza w mieście była jakieś 300 metrów wyżej i trzeba było pokonać 10000 schodów. Ale za to po drodze takie ciekawostki dekoracyjne.
W końcu dotarliśmy…
Ponieważ Wojtkowi kończył się czas, musieliśmy podjąć jakieś decyzje co dalej. Ustaliliśmy, że odpuszczamy kręcenie się po Kalabrii i jedziemy jak najszybciej na Sycylię – chociaż losy Sycylii się ważyły…
Dzień 6 w filmowym skrócie
Mapa z dzisiejszego dnia