Dzień 2
Śniadanie – jak to w Czechach na wesoło
Otoczenie pensjotatu
I jedziemy
Na jednym zakrecie pojawiła się malownicza kapliczka i Darek postanowił zrobić mega fotę. Jak już nas poustawiał to zorientowaliśmy się, że trochę zajęliśmy pas ruchu ;-). Ale nawet kierowcy z uśmiechem reagowali na tę fanaberię, a chwilę tam staliśmy…
I takie foty zrobił Darek P.
Następnym celem było Fucking. Każdy chciał przytulić znak.
A po Fucking zaczęło padać momentami słabo ale przeważnie mocno i zaczęły się górskie wąski drogi. Chyba ta część dnia Darkowi dostarczyła dużo emocji bo ratował skołatane nerwy kolejnymi papierosami.
Zrobiło się koło 10 stopni, więc Darek postanowił nas rozgrzać.
Poźniej padało już do samego noclegu, w którym uratowała nas nartciarnia.
A tu telemark w moim wydaniu
No i postanowiliśmy dzień zakończyć austryjackim kotletem z piwem.
A wieczór zakończyć deserem 😉
Dzień 2 w filmowym skrócie
Trasa z dzisiejszego dnia