Dzień 8
Dzisiaj planujemy dotrzeć na półwysep Pelopones. Pranie wyschło, motocykle są, jemy śniadanie i w drogę.
Tylko opony jakoś coraz mniej…
Znowu przeszkoda drogowa, całkiem spora
Jedziemy w kierunku Sparty
No ale, żeby dostać się na Pelopones trzeba pokonać kanał Koryncki, a tu mostu nie ma. Czekamy na objawienie się go.
No to w drogę do Sparty.
Pojawiło się urokliwe miejsce na piknik.
Na niebie jakoś pociemniało i wiatr się jakiś zerwał.
No i dogoniliśmy kolejną mega ulewę w Grecji. I tak jechaliśmy w niej koło godziny. Ale później zrobiło się +30 kilka i szybko byliśmy susi. Do Sparty dotarliśmy wyschnięci.
Sparta. Postanawiamy zobaczyć miasto i wypić kawę.
W tym czasie kiedy piliśmy kawę ulewa dotarła do Sparty i ze Sparty ruszaliśmy w strugach deszczu i kolejną godzinę znowu mokliśmy.
Ale na szczęście wyszło słońce i zrobiło się +35 stopni
Koło 20 postanowiliśmy spać w miasteczku z zabytkową starówką, w willi z basenem i widokiem na morze. Była wiec kąpiel i wyjście na kolację.
Na kolację poszliśmy do starej części miasta na wzgórzu ze 2km pod góre w japonkach…Dario zamówił kolację, która miała 20000 kcal.
A to zmyślny zegar
Dzień ósmy w filmowym skrócie.
Dzisiaj udało się zrobić 580 km.