Dzień 6
Dzień zaczynamy od pierwszego greckiego śniadania, jest ciepło ale fajnie pochmurnie.

No i ruszamy wzdłuż wybrzeża, mega kręte drogi z fajnymi widokami.



































Pora na lunch i chwilę oddechu. Klimatyczna knajpka z pięknym widokiem.












Jedziemy dalej w okolice góry Olimp, na Olimp wjechać się nie da a wchodzić nie planujemy, Olimp ma prawie 3000 m. wysokości.















Jedziemy dalej.





Zrobiło się późno, Darek postanawia zająć się poszukaniem noclegu, a ja jeszcze robię pętlę koło 120km.















Koło 21 docieram do Darka, któremu udało się za chyba 20E wynająć całe piętro domu z klimatycznym wnętrzem 🙂 Jemy kolację w knajpce właścicielki. Wioska miała 200 osób i było w niej 5 restauracji.











Dzień szósty w filmowym skrócie.
Dzisiaj udało się zrobić 560 km. Grecja to duży kraj.