Dzień 3
470km
Trasa:
Śniadanie po niemiecku Gospodarz i koledzy z Czech. Opowiadali nam jak to sie wybrali na jeden dzień na Ukrainę. Zatrzymała ich policja i stwierdziła, że pili alkohol. Wsadzili ich do radiowozu i dali prosty wybór: albo duże kłopoty albo po 150E od każdego. Zapłacili i wyleczyli się z Ukrainy. Monastyr Sucevița Biserica Înălțarea Sfintei Cruci Manastirea Gorovei. Akurat trafiliśmy na obchody święta św. Jana Na pograniczu rumuńsko – ukraińsko- mołdawskim. Przestrzenie jak w USA w Newadzie lub Arizonie. Granica z Mołdawią i GraDzik nas tu właśnie dogonił. Piknik na schodach cerkwii I już lądujemy na noclegu. Gospodyni władała francuskim i dało się wyczuć jakąś arystokratkę w niej. Ugoszczono nas z klasą 🙂 Jak Cię deszcz nie zmoczy zawsze można liczyć na fantazję kolegi Cały dom był dla nas A w drugim domu podano kolację z naciskiem na podano Piękna zastawa stołowa. Jedzonko również było przepyszne. Od jutra jeździmy we czterech 🙂
W filmowym skrócie by GraDzik
Okiem kamery Seby