Day5 – 543km
Widok z naszego pokoju
Dzień zaczął się od parkingówki bandita, ale później już wszystko było ok.
Ktoś chyba rzucił urok na bandita, bo to już z piąta przygoda na tym wyjeździe.
Sjesta z dużą i zimną dawką kofeiny.
Jakaś lokalna tradycja, strzelanie do znaków.
Niektóre ślady to chyba po granatniku…
Pora na piknik i udało się nam znaleść najbardziej deficytowy towar na wyspie – cień…
Po południu Darek pojechał w miejsce docelowe szukać noclegu,
a nas skusiła jeszcze górska pętla, a że była 19:00 to
do Darka dotarliśmy o 22-giej.
Ale jakie fajne lokum Dario znalazł
Piotrek wylosował sobie tę celę
Moje łóżko uczciwie wylosowane. Tej nocy nie dość, że każdy miał osobne łóżko to i każdy miał osobny pokój 😉
Na jutro Darek zaplanował spędzić dzień sam ze sobą – planuje trasę.
Podsumowanie video dzień 5 (Kamera Seby)
Podsumowanie video Dnia 5 z GoPro GraDzika