Day3 – 539km
Przed śniadaniem mały remoncik ponieważ w oliwiarce Piotrka zawiesił się
elektrozawór i troche za dużo oleju szło na łańcuch i drogę :).
Przy okazji odkryliśmy, że w bandycie skończyły się opony.
Słabo jak na trzeci dzień wyprawy – będą zakupy na Sardynii.
Coś motocykl doskonały umiarkowanie doskonały – a to dopiero początek.
Bardzo przyzwoite śniadanie jak na Włochy.
Dojeżdżamy w mega upale do Riminii.
Bezsensowne miejsce ludzie omijajcie je szerokim łukiem.
Mega upał, piasek parzy, ulica parzy woda jak zupa i taka ciepła i taka mętna.
Ale udaje się kupić odlotowe lusterka do bandita.
A to wyłowione w morzu.
W Riminii Piotrek doinstalował lusterko, udało sie zamoczyć w morzu. Ruszamy do San Marino.
W San Marino – szybka wizyta, bo mega gorąco.
Przed nami podróż ze wschodniego wybrzeża na zachodnie przez całą toskanię.
Jest potwornie ciepło.
Przez Toskanię jedziemy miedzy innymi pięknie kręta drogą SS67 – polecam.
Do portu docieramy w Livorno o 21:00.
Na pierwszym planie lustereczko, w którym Piotrek mógł się przeglądać podczas jazdy.
I udaje się nam kupić właściwe bilety na Sardynię.
Mamy jeszcze czas na kolację w mieście.
Może nietypowe włoskie jedzenie ale smaczne. Koledzy poszli w potrawę z eko jajek 😉
No to próbujemy sardyńskiego piwa
3/4 nocy spędzamy na leżakach, później zaczęło mega wiać.
Uciekliśmy do środka.
Na pełnym morzu prom gnał 50km/h
Podróż promem Livorno -> Olbia
Podsumowanie video Dni 1-3 (Z kamery Seby)
Podsumowanie video dzień 3 GoPro GraDzika