Day 5
Z MyTracks:
I jak zwykle, pobudka około 7:00, przesłodkie śniadanie, zakupy słodyczowo/płynowe i w drogę.
Super kręta i w miarę szybka droga – nie w górach, ale przez fajne tereny.
Jakaś przerwa na kawę i jak zwykle była mocna i smaczna
I juz tradycyjny codzienny piknik
A tutaj znowu miała być przełęcz, a zamknęli drogę.
Więc przez jakąs godzinę ogladaliśmy coraz ciemniejsze chmury, bo jeden z nas musiał potelekonferować
służbowo – mimo, że na wakacjach. No i doczekaliśmy się deszczu 😉
Ale niedługi i w miarę bezbolesny, a z 500m niżej już był upał.
A do przełęczy dojechaliśmy od drugiej strony 😉
A w tle chmurka….
Kiedyś to włosi mieli developerow…
A, że dzień był jakiś wyjątkowo męczący, to koło 18 wylądowaliśmy w miejscu noclegu.
Nawet jakis tour de village zrobiliśmy.
A po pysznej kolacji – zajęcia pokojowe…
Motocykle – męczą ….