Day 2
Z MyTracks:
Drugi dzień rozpoczął się bardzo optymistycznie.
Ładna pogoda, dobre śniadanie – jak się okazało ostatnie z wędlinami 😉
No to w droge ze 150km autostrada i wjeżdżamy do Włoch.
Lądujemy na jakiejś całkiem krajobrazowo ładnej przełęczy.
Odpoczywamy chwilę i dalej.
Koło poludnia zrobio się masakrycznie gorąco, a i paliwo się skończyło
więc wylądowaliśmy na samoobsługowej stacji, gdzie wydarzył się pierwszy piknik.
Góry słabo wyglądały, a i wokół grzmiało. Ale w drogę.
Gdzie my jesteśmy ….
Po stacji rozdzieliliśmy się, bo Konrad stwierdził, że nie bedzie jechał pierwszy
nie będzie jechał ostatni i w ogóle nie będzie z nami jechal 😉
No to umówiliśmy się, że spotkamy się wieczorkiem gdzieś tam.
Kolejny postój tym razem żeby zatankować Cole bo grzało niemiosiernie.
A okolica była całkiem, całkiem.
Tu przerwa bez zdjęć bo jak lunęło to do wieczora w deszczu. Było parę przerw w czasie burzy, ale
nikt nie odważył się wyciągnąć aparatu.
Znaleźliśmy się z Konradem i znaleźliśmy jakieś spanie dla nas i tych co mieli dotrzeć.
Potem pizza i czekamy na Wojtka i Piotrka, którzy o 06:30 wystartowali z Wawy.
No i już o 23:00 byliśmy w komplecie. O dziwo chłopaki po 1400km i 17 godzinach na motorze
raczej w deszczu niż bez byli przeszczęśliwi, że się spotkaliśmy.
Poświętowaliśmy jeszcze z dwa whiskacze – no i trzeba było iść spać.
No i od jutra już w 6-stke.