2011_day7

Day 7

Trasa dnia 7-go

Na dzisiaj planowaliśmy przejechac:
– Passo del Tonale
– Gaviapass
– Stelviopass

Ale pogoda popsuła nam szyki i pojechaliśmy:
– Via Palade (1600 m.n.p.m)
– Meran
– Timmelsjoch Passo Rombo (2509 m.n.p.m)

Niebo nie wróżyło za dobrze.
W sumie ruszyliśmy w kierunku Stelvio ale po 20km zawróciliśmy,
bo zaczęło kropić. Postanowiliśmy wyprzedzić deszcz – uciekając na wschód
i tam przejechać do Austrii.

No i prawie sie udało – prawie…

01 02 03 04

Deszcz nas dogonił wiec trzeba było sie ubrać w gumy.

05 06 07 08 09

Jak dotarliśmy na graniczną przełęcz było juz
bardzo mało przyjemnie. Wiał jakiś huragan i ogólnie wszystko nie wyglądało.

10 11 26 27
37 38 3912 13 14 15 16

Tu się jeszcze śmialiśmy jak termometr w BMW pokazywal
zaledwie +1, niestety jak zaczęliśmy zjeżdźać dopadła nas
burza gradowa. W ciągu kilku chwil temperatura spadła poniżej 0,
a grad tak sypał, że bolalo przez motocyklowe ciuchy.
Niestety byliśmy już w ruchu i to z góry…

17 18 19 20 21 22 23 24 25 28

Nie odważyłem sie popatrzeć w lusterka co zgrzytnęło za mna …
jak udało mi się zatrzymać – do dzisiaj nie wiem jak – 200 metrów niżej
BMW za mną już nie było …

29 30 31 32 33 34 35

Nie pomogły ABS, EPS, ESR i inne skróty …
Na szczeście obyło sie bez tragedii tylko pare rys zostało.
Ale jak to mówią blizny są ozdobą wojownika.

36 40

Ta burza trwała ponad 2 godziny.
Już wybieraliśmy krowy, do których się przykleimy, żeby nie zamarznąć.
Jak przejechało kilkadziesiąt aut to wydawało się nam, że też damy rade.
Niestety Triumph i BMW hamują silnikami na jedynce jadąc z góry – Fazer NIEEEE
i złapał z 20 km/h na lodzie z gory.
Na nowo uwierzyłem w Boga jak udało mi sie zatrzymać bez upadku.
A moja “wiara” pogłebiła sie jak zobaczyłem pług śnieżny…
Ciekawe ile czasu w Polsce trzeba byłoby czekać na pług śnieżny w lecie.

41

Następne 40km to wyjazd z chmury deszczu, ktora opanowała doline.
No i decyzja, że na dzisiaj koniec mimo 16 godziny.

Znaleźliśmy super gasthof, z garażem na moto, suszarkami na ciuchy i narzędziami.

42 43 44 45

A pod wieczór nawet przejaśniało.

46 47 48 49 50 51

Pierwszy raz na wyprawie odwiedziliśmy kościół,
chyba w podzięce za przeżycie tej zimy w lecie 😉

52 53 54 55 56 57 58 59 60

A gasthof polecamy.

61

{Gasthof Traube}

62

Oj nie ma to jak winerschnitzel …

63 64

A wieczorem załapaliśmy się na wieczór panieński
Chociaż tę potencjalną pannę młodą do młódek raczej
zaliczyć nie można było …

65 66

Previous Day          Next Day