Day 6
Trasa dnia:
Tego dnia plan byl taki, zeby przejechac na strone francuska przez
przelecz Col de L’Iseran do Val D’Isere, nastepnie pokonac przelecz
Col du Pt St Bernard (Mala przelecz sw. Bernarda), odwiedzic miejscowosci
Trzech Dolin: Tignes, Val Thorence, a nastepnie dotrzec do serpentyn {Montvernier}
Kilka fotek z rana okolic naszego hotelu
Jak widac sa nawet inne mu podobne
Sniadanie, i komentarz “o matko znowu wszystko na slodko
czy oni tu swin ani krow nie choduja ze miesa nie ma…”
Gierek jak sie patrzy…
I juz w drodze na przelecz
Dotarlismy na szczyt – duszno nie bylo …
W dole Val d’Isere
I niestety sciana deszczu
Kto mial w co to sie przebral, moje co zapomnialem ze 2 lata temu
lekko sie nadwyrezylo wiec musialo zostac ztuningowane przy pomocy
tasmy i trytytek, efekt byl taki ze po 1h w deszczu na parkingu
zostalo ze mnie zerwane i wyladowalo w koszu …
Deszcz siorbal raz slabo raz mocno raz lalo ale jechalismy
i postanowilismy wjechac na mala przelecz sw Bernarda – bo jakos
pogoda zaczela sie klarowac
Wyklarowala sie na tyle, ze udalo sie zrobic piknik na kamieniu
A pozniej byly zawody w sikaniu na odleglosc
Pomiarow nie dokonano bo bylo zbyt stromo
ale wyniki byly imponujace …
A to Val Thorenz, bardzo puste
zupelnie inne niz zima …
W Val Thorenz ze wzgledu na pore, zdecydowalismy, ze nie jedziemy
juz do Courchevel, tylko prze przelecz Col de La Madeleine jedziemy
w okolice Montvernier i tam spimy
Tomek wyprosil od Marcina jego moto z wersalka bo 4 litery bolaly
a ja pouzywalem angielskiej technologii 😉
Spanie znajdujemy w okolicach La Chambre.
Super miejsce jak ktos ogladal kiedys na Discovery
program Grand Designers to wlasnie w takiej chacie spalismy
Ludki ja kupily i 4 lata remontowaly przy pomocy jednego
lokalnego dziadunia, efekt super
A to pani gospodyni wlascicielka